Page 425 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 425

była z ulicy na ulicę, z izby do izby, z łóżka do łóżka: szwaby wycofują się ze
                   Lwowa .
                         4
                      Innego dnia pojawiła się w getcie niemiecka komisja i zrobiła rundę po
                   wszystkich resortach . Po jej przejściu getto obiegła nowa pogłoska. Mianowicie:
                                     5
                   wśród Niemców w tejże komisji był komendant obozu pod Lublinem . Przyjechał,
                                                                          6
                   by zobaczyć, czy istnieje możliwość przeniesienia do łódzkiego getta Żydów
                   z tamtego obozu. Istniała jednak także druga pogłoska, która mówiła coś prze-
                   ciwnego: komisja szuka sposobu, jak przewieźć łódzkich Żydów do lubelskiego
                   obozu .
                        7
                      Stopniowo jednak stawało się jasne, że wizyta tej komisji miała ścisły związek
                   z zabraniem Prezesa do miasta i jego płaczem przy powrocie. Z niecierpliwością
                   oczekiwano wieczoru, kiedy zaczną się rozchodzić wiadomości przekazywane
                   od zakonspirowanych słuchaczy radia. Nie było żadnych wątpliwości, że front
                   się przybliża.
                      Getto ogarnęła gorączka, tym razem jednak nie dotyczyła ona jedynie pra-
                   cowników resortów, ale również kierowników, policjantów, wyższych urzędników.
                   Getto miało teraz nowe centrum i nowych proroków: paru słuchaczy radia, którzy
                   tajnymi kanałami przekazywali wiadomości lokalnych wyroczni – świętych, cu-
                   downych radioodbiorników. Imiona słuchaczy, tych, którzy przez wszystkie lata
                   w ukryciu zachowali poprzez fale radiowe więź ze światem, przez tę jedną noc
                   stały się wszystkim znane, przez każdego wychwalane i błogosławione, nie wy-
                   łączając nawet donosicieli Kripo. Nawet oni w wyrazie wdzięczności nie przybyli,
                   aby nakryć tych paru bohaterów, których posiadało getto.
                      Prezes Rumkowski całkowicie stracił równowagę. Jeśli nawet wcześniej jego
                   nastroje zwykły się zmieniać jak kaprysy pogody, obecnie zasadniczo nie można
                   było odgadnąć, czego się po nim spodziewać. Kiedy liczyło się na pochwałę,
                   natrafiało się z jego strony na krzyki i serię razów. Kiedy zbliżano się do niego
                   ze strachem, obdarzał dobrotliwym uśmiechem i wypisywał przydział na talon.
                   Niezależnie jednak, czy miał dobry, czy zły nastrój zawsze był niecierpliwy.
                   Cały czas sprawiał wrażenie, jakby się spieszył, jakby ostatkiem sił pędził, by
                   dopaść mety. Ledwo mógł wysiedzieć godzinę czy dwie w biurze, a już biegł



                   4     Była to przedwczesna radość. Niemieckie władze administracyjne opuściły Lwów dopiero 18 lipca
                      1944 r., a niemieckie wojsko następnego dnia.
                   5    W styczniu i lutym 1944 r. w getcie nieustannie pojawiały się niemieckie komisje, w skład których
                      wchodzili wysocy rangą oficerowie SS, z nadburmistrzem dr. Otto Bradfischem, a nawet przedsta-
                      wicielem gauleitera NSDAP, wizytujący poszczególne resorty pracy.
                   6    Zapewne chodzi tutaj o Majdanek (Konzentrationslager Lublin).
                   7    W związku ze zbliżającym się frontem wschodnim Niemcy ewakuowali kolejne grupy więźniów
                      KL Lublin na zachód, ale do Łodzi nigdy nie zostali przywiezieni.  423
   420   421   422   423   424   425   426   427   428   429   430