Page 122 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Jesteśmy drzewami wiecznymi.
P. 122

Cała rodzina Bajgelmanów mieszkała w getcie blisko siebie, na ul. Krawieckiej
          i Zawiszy. Chaim, podobnie jak inni członkowie rodziny, został wywieziony
          z getta w sierpniu 1944 roku do Auschwitz. Przeszedł kilka obozów: Kaltwasser,
          Flossenberg, Altenhammer (Ruda Śląska). W tym ostatnim obozie dostawał
          dodatkowe porcje chleba za grę na skrzypcach. 20 kwietnia 1945 roku Niemcy
          zmusili więźniów do ruszenia na zachód w tzw. marszu śmierci, trzy dni póź-
          niej tych, którzy przeżyli, wyzwolili Amerykanie. Chaim wraz z kilkoma innymi
          ocalałymi z Łodzi znalazł się w obozie dla dipisów (uchodźców) w Bawarii.
          Zaczął poszukiwania rodziny.
          Okazało się, że z rodzeństwa przeżył tylko on i najmłodszy z braci Chanan
          (Hilek), który wrócił z obozów do Łodzi, ale zmarł w sierpniu 1945 roku na
          gruźlicę. Został pochowany na cmentarzu żydowskim. Z Rosji powrócił też do
          Łodzi na krótko szwagier Chaima, Abraham Bajgelman (mąż Róży). Odszukał
          instrumenty, ukryte przez Dawida Bajgelmana w budynku fabryki Glazera, któ-
          re nie zostały oddane Niemcom do skupu wiosną 1944 roku: dwoje skrzypiec
          i saksofon. Zabrał je do Niemiec. Zatrzymał skrzypce Dawida Bajgelmana,
          pozostałe instrumenty zostawił Chaimowi. Na terenie ZSRR wojnę przeżył też
          Pinchas, syn Dawida.
          Chaim – już pod imieniem Henry, choć koledzy zawsze mówili do niego
          Heniek – wraz z innymi ocalałymi muzykami z łódzkiego getta, częściowo
          ze sobą spokrewnionymi, założył w Cham zespół jazzowy pod nazwą The
          Happy Boys, który w latach 1945-1949 występował w obozach dla dipisów
          oraz w amerykańskich bazach wojskowych. Swingowo-jazzowa kapela grała
          przede wszystkim przedwojenną muzykę, a także utwory, które powstały
          w getcie, w tym wybitne kompozycje Dawida Bajgelmana. Powstawały też
          jednak premierowe piosenki. Henry Bajgelman napisał dla zespołu nowy tekst
          i kompozycję, która stała się wielkim powojennym przebojem – We long for
          a home (Tęskniąc za domem). Muzyka była dla Ocalałych szansą na powrót
          do normalnego życia.
          W 1947 roku – wciąż na terenie Niemiec – Henry Bajgelman poślubił Gitę
          Glazer, która jeszcze przed wojną była zaręczona z jego młodszym bratem
          Hilkiem.
          Gita Glazer (ur. 1919) miała czterech braci: Samuela, Jakuba, Seweryna
          i Leona oraz dwie siostry: Perlę i Polę. Ich ojciec – Józef Mordechaj – był
          bardzo religijnym człowiekiem, nauczycielem. Matka Tova prowadziła przed
          wojną wraz z synami fabrykę Veritas, która zajmowała się produkcją męskich
          koszul oraz bielizny. Przed wojną Glazerowie mieszkali przy ul. Północnej
          12, potem Północnej 1. Gita uczyła się w żeńskim gimnazjum. Na początku
          wojny bracia Seweryn i Samuel z żonami, a także jej rodzice, przenieśli się
          do Warszawy, gdzie trafili do warszawskiego getta. Gita i Pola zostały w Ło-
          dzi, mieszkały z bratem Leonem, który w łódzkim getcie kierował resortem
          odzieżowo-bieliźniarskim i kilkoma fabrykami, oraz siostrą Perlą i jej mężem
          przy Franciszkańskiej 158, a od 1943 roku przy placu Kościelnym 4. Gita
          pracowała w resorcie bieliźniarskim należącym do brata. Wysłana jednym



         122
   117   118   119   120   121   122   123   124   125   126   127