Page 150 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 150

Zgodnie z procedurą żydowskie dzieci wysyłano do różnych miast przez
          agencję Jewish Family Services (JFS). Następnie ekspozytury JFS zajmowały
          się poszczególnymi przypadkami i umieszczały każde dziecko w odpowied-
          niej żydowskiej rodzinie. Rodzina przyjmująca dziecko musiała składać do
          JFS okresowe sprawozdania. JFS z kolei przekazywało raport do centrali,
          gdyż to rząd amerykański był odpowiedzialny za nasz dobrostan. Taka sama
          procedura dotyczyła ośrodków zajmujących się dziećmi chrześcijańskimi.
             Po starannym rozpatrzeniu naszej sprawy urzędnicy Centrum zapytali
          nas, czy zgodzilibyśmy się na wysłanie do Atlanty w stanie Georgia, gdzie
          – jak nas zapewniali – można było liczyć na odpowiednią opiekę. Do tego
          momentu nazwa ta kojarzyła mi się jedynie ze znaną książką Przeminęło
          z wiatrem, którą czytałem po polsku przed wojną. Oprócz tego żaden
          z nas nie wiedział nic więcej o tym mieście. Ponieważ zaś nie wiedzieliśmy
          o żadnych przeciwwskazaniach, a Bronks nas przygnębiał, chętnie przy-
          jęliśmy propozycję. W ciągu następnych kilku dni zakończono procedury
          dotyczące wielu dzieci i przed wysłaniem do nowych domów odbyło się
          wiele pożegnań.
             Potem przyszedł w końcu czas na nas. Po czułym pożegnaniu ze wszyst-
          kimi nowymi przyjaciółmi, obiecawszy sobie pozostać w kontakcie, Leon
          i ja wyruszyliśmy w dalszy etap naszej długiej podróży. Oto nadchodzimy,
          Atlanto! – pomyślałem.
   145   146   147   148   149   150   151   152   153   154   155